W tym roku wiosenny rajd Mechanika poświęcony był upamiętnieniu 100 rocznicy Bitwy Gorlickiej, która rozegrała się na przedpolach miasta Gorlice, w dn. 2-9 maja 1915 r. Odegrała ona ogromne znaczenie w działaniach w czasie I wojny światowej. Naszym celem było przybliżenie młodzieży wydarzeń które rozegrały się 100 lat wcześniej, oraz zwiedzenie miejsc związanych bezpośrednio z Bitwą Gorlicką. Początek rajdu nie zapowiadał się obiecująco, ponieważ pogoda nas nie rozpieszczała. Po przybyciu na wzgórze Pustki, obok miejscowości Łużna wszyscy byliśmy zaskoczeni, pięknie odnowionego cmentarza nr 123, którego punktem centralnym była drewniana gontyna odbudowana w miejsce poprzedniej, która spłonęła w1983r. Muszę przyznać, że cmentarz wywarł na nas ogromne wrażenie i chociaż trwały na nim jeszcze prace remontowe . Po pamiątkowych zdjęciach udaliśmy się do Gorlic miasta, które najbardziej ucierpiało w czasie walk. Naszym celem było wzgórze Cmentarne. Na jego wierzchołku znajduje się pięknie położony cm.nr.91 autorstwa G. Ludwiga.
W tym roku wiosenny rajd Mechanika miał na celu upamiętnienie zbliżającej się 100 rocznicy wybuchu I wojny światowej. Postanowiliśmy zwiedzić militarne obiekty twierdzy Przemyśl, które odegrały niebagatelne znaczenie w działaniach wojennych na początku wybuchu wojny. Twierdza Przemyśl była w tamtym okresie trzecią co do wielkości twierdzą w Europie, po Verdun i Antwerpii. W jej skład wchodziło 15 fortów pancernych pierścienia zewnętrznego, mającego 45km dł. i 8 fortów wewnętrznego, mającego 15 km dł. Dowódcą był Herman Kusmanek, a załoga liczyła 128 tysięcy żołnierzy.Twierdza na początku wojny wypełniła swoje zadanie, zatrzymując i wiążąc znaczne siły armii carskiej, co pozwoliło armii austro-węgierskiej na zajęcie dogodnych pozycji w Karpatach. Była ona dwa razy oblegana przez Rosjan i została zdobyta dopiero po wyczerpaniu zapasów żywności i wysadzeniu fortów.Akt kapitulacji podpisano 23 marca 1915 roku. Aby uczcić pamięć żołnierzy austro-węgierskich, walczących w obronie Przemyśla, w Budapeszcie postawiono pomnik z brązu, przedstawiający lwa. Na jego cokole wyryto napis: „Przemyśl 1914 – 1915”, a z tyłu na marmurowej płycie tekst w języku węgierskim: „Ku chwalebnej pamięci naszych węgierskich braci, bohatersko poległych w fortecy przemyskiej – koledzy z poparciem społeczeństwa stołecznego miasta postawili w 1932r. – walczyli niczym lwy w bramie Węgier. Niechaj ich przykład będzie wieczny ”.
Na szlaku granicznym w Beskidzie Niskim...
W tym roku na Rajd Mechanika wybraliśmy się w Beskid Niski. Była to kontynuacja przejścia całego szlaku granicznego od Bieszczad aż po Tatry. Naszą trasę rozpoczęliśmy od przejścia granicznego w Koniecznej znajdującego się na Przełęczy Dunaja. Tam weszliśmy na szlak słowacki, którym doszliśmy do niebieskiego szlaku granicznego. Potem pięknymi łąkami, a dalej lasem wspięliśmy się na najwyższy szczyt naszego rajdu – Milusia Koczerha wznoszący się na 689 m npm. Następnie zeszliśmy do Przełęczy Pod Zajęczym Wierchem, gdzie dochodzi droga z Radocyny – nieistniejącej wsi, z której rdzennych mieszkańców wysiedlono w czasie „Akcji Wisła”. Tam wybraliśmy odpowiednie miejsce na ognisko i pieczenie kiełbasy.Posileni i z nowymi siłam ruszyliśmy w kierunku przełęczy Beskid nad Ożenią, gdzie czekał na nas nasz kierowca. Po drodze – tradycyjnie w tym regionie - odwiedziliśmy kilka cmentarzy z I wojny światowej w Ożennej, Grabiu, Krempnej, Magurze Małastowskiej, w Zdyni i Gładyszowie.
Na Wiosenny Rajd Mechanika wybraliśmy się na Pogórze Cieżkowickie. Celem naszego wyjazdu były warownie znajdujące się w Dolinie Dunajca. Zanim dotarliśmy nad Dunajec zatrzymaliśmy się w Binarowej, by zobaczyć drewniany kościół z 1500 roku. Potem pojechaliśmy do Zakliczyna, bo tam znajduje się żydowski cmentarz z I wojny światowej. Z stamtąd udaliśmy się do Melsztyna, gdzie są ruiny zamku z XIV w., w którym miał swoją siedzibę rycerz Spytko z Melsztyna, o którym wspomina H. Sienkiewicz w „Krzyżakach”. Tam ze wzgórza zamkowego podziwialiśmy widoki na Dolinę Dunajca. Następnie poszliśmy do Charzewic, by w lesie za wsią odszukać trzy cmentarze z I wojny światowej. Spoczywają na nich żołnierze z armii rosyjskiej i austro-węgierskiej walczący ze sobą po przeciwnych liniach frontu.Kolejnym punktem naszego zwiedzania był zamek w Czchowie, a w zasadzie wieża, bo tylko tyle zachowało się z pięknej warowni górującej nad miasteczkiem. Tam wyszliśmy na wieże zamkową, z której podziwialiśmy panoramę Doliny Dunajca. Potem udaliśmy się do Rożnowa, bo tam znajduje się potężny beluard oraz mur obronny z XVI w. Ruiny zamku rożnowskiego podziwialiśmy tylko z okien naszego busa, bo ulewny deszcz nie pozwolił nam na wyjście na górę zamkową.
Tym razem wyjście na Baranie – VII Jesienny Rajd Mechanika 2012.
W tym roku na jesienny rajd wybraliśmy się w Beskid Niski. Celem naszej wędrówki było Baranie (754 m n.p.m.) leżące na granicy Polsko-Słowackiej. Słowacy ten szczyt nazywają Stavok i uważają, że jego wysokość wynosi 752 m. Szczyt znajduje się na terenie Mazurskiego Parku Narodowego.Na szczycie góry znajduje się wieża widokowa. Postawiona została w 2006 roku na miejscu starej wieży, która zawaliła się kilka lat wcześniej. Wieża została postawiona przez słowacki Klub Turystyczny ze Świdnika. Ma ona około 17 metrów wysokości. Posiada trzy platformy widokowe. Z najwyższej rozpościerają się widoki na polską i słowacką część Beskidu Niskiego.Busem dojechaliśmy do Olchowca – pięknej łemkowskiej wioski. Wieś ma ciekawą historię, bowiem w latach 1768-1772 stacjonowali tu konfederaci barscy. Przed II wojną światową miejscowość liczyła około 500 mieszkańców. W okresie okupacji część mieszkańców wywieziono na roboty w głąb Niemiec. Niemcy wybudowali tu strażnicę Grenzschutzu, którą spalili w czasie wycofywania się we wrześniu 1944 r. Po wojnie większość mieszkańców przesiedlono w głąb ZSRR w ramach akcji "Wisła".
Na tegoroczny Jesienny Rajd Mechanika wybraliśmy okolice Przełęczy Łupkowskiej (640 m npm), ponieważ jest to ważny punkt w paśmie gór Karpat. W tym miejscu przebiega granica miedzy Beskidem Niskim, Bieszczadami. Wyruszyliśmy busem z parkingu szkolnego o godzinie 7.00 i udaliśmy się w stronę Nowego Łupkowa. Po drodze zatrzymaliśmy się w Wisłoku Wielkim, by zobaczyć cmentarz z okresu I wojny światowej. Stoją tam trzy krzyże z wyrytym napisem: Bóg, Honor, Ojczyzna. Po przyjeździe do Łupkowa zatrzymaliśmy się przy resztkach pomnika, który jest opisywany przez J. Haska w książce "Przygody dobrego wojaka Szwejka.Potem, ze stacji kolejowej Łupkowie, udaliśmy się wzdłuż torów w stronę tunelu przebiegającego pod Przełęczą Łupkowską. Dostaliśmy zapewnienie od pracownika stacji, że w najbliższym czasie nie jest planowany przejazd pociągu przez to kolejowe przejście graniczne. Przeszliśmy przez tunel na stronę słowacką i dzięki kilku latarkom podziwialiśmy rozwiązania konstrukcyjne tej budowli. Długość tunelu wynosi 642 m. W czasie II wojny światowej był on dwukrotnie niszczony, raz przez Polaków w 1939 roku i raz przezNiemców w 1944 roku. Jesienią 1944 roku wojska radzieckie, chcące przekroczyć grzbiet Karpat, wybudowały prowizoryczną linię kolejową biegnącą górą przez przełęcz. Pod górę każdy wagon osobno wyciągały dwie lokomotywy. Tam na górze formowano skład pociągu, który zjeżdżał po stromiźnie w dół hamowany również przez dwie lokomotywy, ale kręcące kołami z maksymalną prędkością w przeciwna stronę.
Najdziksze góry Polski - XI Rajd Mechanika - jesień 2010 Beskid Niski to najdziksze góry w Polsce, przeczytałem niedawno w magazynie turystycznym. Dlatego w tym roku wybraliśmy się na Rajd w najpiękniejsze miejsce tych dzikich gór. Celem naszej wyprawy był szczyt Jaworzyna Konieczniańska (881 m npm), z którego rozpościerają się wspaniałe widoki, rzadkość w porośniętych lasem górach Beskidu Niskiego. W tym roku grupa młodzieży była dość liczna 32 osoby wraz z opiekunem Julitą Gładsz i przewodnikami Mariuszem Węgrzynem i Grzegorzem Podkulem. Dojechaliśmy do miejscowości Blechnarka, która znajduje się kilka kilometrów na południe od Wysowej. To wymierająca miejscowość jak powiedział nam 82 letni gospodarz wszyscy młodzi uciekają do miasta, zostało tylko 20 rodzin. Jednak okolica jest wymarzonym miejscem na wypoczynek, bo po drodze mijamy kilka gospodarstw agroturystycznych. Wędrówkę rozpoczynamy żółtym szlakiem, który doprowadza nas do pierwszego, na naszej trasie, cmentarza z I wojny światowej. Te cmentarze są wpisane w turystykę Beskidu Niskiego i nie można ich omijać, bo przypominają o krwawej historii tego regionu.
W tym roku wiosenny rajd mechanika miał na celu przypomnieć młodzieży o 95 rocznicy Bitwy Gorlickiej, która rozegrała się na przedpolach Gorlic. Trwała od 2-9 maja 1915 roku odegrała niebagatelne znaczenie w działaniach w czasie I wojny światowej. Zginęło w niej bardzo wielu żołnierzy z walczących stron. Po bohaterach pozostała pamięć i cmentarze i to one były celem naszego rajdu. Pragnęliśmy zobaczyć przynajmniej kilka z nich, często zapomnianych, zniszczonych ale na trwałe wpisanych już w krajobraz Beskidu Niskiego. W dniu podróży do Regietowa Niżnego, zwiedziliśmy pięknie położony cmentarz nr 60 na Magurze Małastowskiej. Jest on obecnie odnowiony i stanowi jedną z atrakcji turystycznych Magury. W środku znajduje się duży drewniany ołtarz z kopią figury Matki Boskiej Częstochowskiej. Po zrobieniu kilkunastu pamiątkowych zdjęć udaliśmy się w dalszą podróż do Regietowa Niżnego, skąd rozpoczęliśmy nasz rajd, kierując się na wzgórze Rotunda. Po godzinie marszu stanęliśmy na wierzchołku wzgórza. Cmentarz nr 51 na Rotundzie należał do najpiękniejszych cmentarzy, które powstały po I Wojnie Światowej zaprojektowany został przez Dusana Jurkovica słowackiego architekta odpowiedzialnego za budowę cmentarzy. Obecnie obiekt jest bardzo zniszczony ale rozpoczęto na nim prace remontowe i odbudowano dwie wieże.
Wie Pan! Najważniejsza jest atmosfera...
Początkiem września ruszyliśmy z przygotowaniem kolejnej edycji Turystycznego Rajdu Mechanika. Propozycji nazbierało się wiele, począwszy od Bieszczad, przez Beskid Niski i Sądecki, a skończywszy na Gorcach. Ostatecznie wybraliśmy Bieszczady. Najciekawsza trasa przebiegać miała z Małej Rawki na Kremenaros szczyt na którym spotykają się granice Polski, Słowacji i Ukrainy. Pogoda w tym roku była dużo lepsza niż w latach poprzednich ,deszcz nie padał. Wyszliśmy z parkingu przy Przełęczy Wyżnej. Po kilku minutach dotarliśmy do bacówki pod Małą Rawką. Tam krótki postój, kilka zdjęć i ruszyliśmy dalej. Na szczycie Małej Rawki zregenerowaliśmy siły, bo widoków nie mogliśmy podziwiać z powodu niskiego pułapu chmur. Przy widoczności do 30 metrów dotarliśmy na szczyt Wielkiej Rawki, a potem dalej wzdłuż granicy polsko-ukraińskiej na Kremenaros. Niektórzy z uczestników po raz pierwszy byli na terenie Ukrainy (2 metry od granicy) bez ważnych paszportów. Na Kremenarosie spotkaliśmy grupę z Liceum w Iwoniczu Zdroju. W drodze powrotnej chmury chwilami znikały i odsłaniały się piękne widoki na polskie i ukraińskie Bieszczady. Powrót do autobusu trwał bardzo kró;tko, bo wszystkim śpieszyło się na obiad. Atmosfera w czasie rajdu była najważniejsza i możemy zapewnić, że niepowtarzalna. Jeżeli ktoś chce sprawdzić, to zapraszamy na kolejny rajd, który zaplanowany jest na wiosnę 2010 roku.
Organizatorami i opiekunami rajdu byli Mariusz Węgrzyn i Grzegorz Podkul
Jednodniowy pieszy rajd "Mechanika" odbył się z kilkunastodniowym opóźnieniem wynikającym ze bardzo złych warunków panujących na trasie rajdu ( błoto pośniegowe, niska temperatura). W rajdzie wzięło udział 30 uczestników których na miejsce przywiózł autokar. Trasa rajdu ze względu na wcześniejsze opady śniegu z deszczem została zmodyfikowana i dostosowana do możliwości uczestników. Prowadziła szlakiem turystycznym na Połoninę Wetlińską oraz na Połoninę Caryńską.Pomimo trudnych warunków panujących na trasie młodzi turyści doskonale dawali sobie radę z marszem w cięzkim terenie. Zmęczeni ale z dużymi wrażeniami uczestnicy rajdu zjedli smaczny obiad.Po obiedzie rozpalone zostało wspólne ognisko opiekunowie przeprowadzili z młodzieżą pogadanki na temat zachowań abstynenckich. Młodzież została objęta na czas rajdu dodatkowym ubezpieczeniem.